Dlaczego nabiał jest niezbędnym elementem zdrowej diety?

Dlaczego naleśniki z serowym nadzieniem i rodzynkami, polane pyszną, pachnącą czekoladą miałyby być przysmakiem zarezerwowanym tylko dla dzieci? A serowe pasty do chleba – nudną potrawą, do której jedzenia zmusza się chorych na diecie i kobiety w ciąży? Panuje nieuzasadnione przekonanie, że nabiał musimy jeść jako dzieci, żeby zadbać o prawidłowy wzrost kości. A dorosłym przystoi już raczej mięso w roli źródła niezbędnego do życia białka. Pojawiają się też głosy, że dorosły organizm wręcz nie toleruje mleka i jego przetworów... Owszem, niektórzy z nas (szacuje się, że dotyczy to tylko ok. 2% populacji dorosłych) cierpią na tzw. nietolerancję białka mlekowego, ale wszyscy pozostali powinni sięgać po nabiał nie od czasu do czasu, ale codziennie, traktując go jak niezbędny element zdrowej diety, chroniącej przed chorobami cywilizacyjnymi. Niektóre przetwory z mleka są szczególnie wartościowe pod tym względem – należy do nich naturalny serek Bieluch dzięki specjalnej technologii wytwarzania, która pozwala zachować najcenniejsze składniki.

Lekarze i naukowcy twierdzą, że coraz szersze panoszenie się wśród nas chorób nazywanych cywilizacyjnymi (w tym również różnego rodzaju nowotworów) jest spowodowane głównie przez złą dietę. Z zastrzeżeniem, że nie możemy się w pełni obciążać winą za jej niepełnowartościowość – sięgamy po prostu po to, co oferują nam producenci żywności. Szczerze mówiąc, tania, wysoko przetworzona żywność jest dostępna dla wszystkich, a zdrowe odżywianie wymaga mnóstwa zabiegów logistycznych. Począwszy od żmudnego wyszukiwania na rynku produktów jak najmniej przetworzonych, na specyficznych, wymagających czasu metodach przygotowywania potraw skończywszy. Na przykład rozsądniej jest – zamiast smażenia – wybierać gotowanie na parze albo pieczenie i nie dotyczy to tylko osób chcących zrzucić nadmiar kilogramów. Wymaga to nakładu czasu i pieniędzy, bo żywność tania zwykle powstaje w sposób urągający wszelkim zasadom zdrowego odżywiania, ale niskim kosztem i pod względem ceny nie może konkurować z produktami bio czy ekologicznymi.

Mleko i jego przetwory należą do tzw. żywności funkcjonalnej albo biologicznie aktywnej. Co to oznacza? Będzie trochę przydatnej teorii. Przyczyną niekorzystnych (prowadzących między innymi do powstawania nowotworów i chorób cywilizacyjnych) zmian w strukturze komórkowej i tkankowej naszego organizmu jest zdaniem naukowców działanie wolnych rodników i produktów peroksydacji lipidów, czyli tłuszczów. Wolne rodniki to duże cząsteczki tlenowe o ogromnym potencjalne energetycznym, który pozwala im wchodzić w reakcje z wszystkimi komórkami naszego ciała i mniej lub bardziej je uszkadzać albo zmieniać ich budowę. Podobnie działają wspomniane, tajemniczo brzmiące, końcowe produkty peroksydacji (utleniania) lipidów – aldehydy i węglowodory. Zmieniają one właściwości fizyczne błon komórkowych wchodzących w skład każdego elementu naszego ciała. W wyniku ich działania błony komórkowe tracą swoją integralność, co może prowadzić do niekontrolowanego podziału komórek i groźnych procesów chorobowych.

Możemy takim uszkodzeniom przeciwdziałać – w miarę naszych ludzkich możliwości – wzywając na pomoc antyoksydanty, znane również jako przeciwutleniacze. Produkty nabiałowe są pod tym względem wyjątkowo uprzywilejowane: zawierają zarówno rozpuszczalne w wodzie antyoksydanty hydrofilne – białka, peptydy, enzymy i witaminy – jak i rozpuszczalne w tłuszczach antyoksydanty lipofilne (CLA, α-tokoferol, witaminę A, witaminę D3 oraz koenzym Q10). Współdziałając ze sobą harmonijnie w serku śniadaniowym albo jogurcie, zapewniają ogromną skuteczność w neutralizowaniu szkodliwego wpływu wolnych rodników oraz końcowych produktów utleniania lipidów. Tym samym odgrywają niebagatelną rolę w profilaktyce chorób cywilizacyjnych: miażdżycy i innych chorób krążenia, nowotworów, otyłości, cukrzycy itd.

Funkcjonalność odżywcza produktów nabiałowych polega też na tym, że niektóre z nich zawierają probiotyczne szczepy bakterii mlekowych. Uzupełniają one zasoby flory bakteryjnej naszego układu pokarmowego, wzmacniając naszą odporność i wspomagając przyswajanie składników odżywczych z pożywienia.

Wróćmy na chwilę do wymienionych wcześniej antyoksydantów występujących w nabiale. Szczególnie wartościowe są te w naturalny sposób wchodzące w skład tłuszczu mlekowego. To przede wszystkim CLA, czyli jeden z izomerów kwasu linolowego, który działa podobnie jak – ceniony za swoje funkcje antyoksydacyjne – wielonienasycony kwas tłuszczowy omega-3 pozyskiwany z tłuszczu rybiego. Podobnie, ale aż dziesięciokrotnie silniej niż ten ostatni, jak twierdzą naukowcy! Skoro więc bez obaw sięgamy po tłuste ryby, wiedząc, że są źródłem zbawiennych dla naszego zdrowia kwasów tłuszczowych, nie wystrzegajmy się również produktów nabiałowych, na których brakuje wypatrywanego przez zwolenników bycia fit napisu 0% tłuszczu.

W tłuszczu mlekowym występują też: β-karoten, α-tokoferol (witamina E), witamina A oraz D3, a także koenzym Q10. Mimo że jest ich w nabiale niezbyt wiele, to jednak odgrywają swoją funkcję lepiej niż te same składniki pochodzące z innego rodzaju żywności. Są odporne na wysokie temperatury – czyli nie giną w procesach technologicznych podczas przetwarzania produktów mleczarskich. Poza tym ściśle ze sobą współdziałają, dzięki czemu mogą się wzajemnie regenerować. A niektóre z nich, jak na przykład α-tokoferol, czyli witamina E, występują w tłuszczu mlekowym w formie bardziej aktywnej w roli antyoksydantów niż w olejach roślinnych, uznawanych za niezwykle ważne źródło owej witaminy.

Tłuszcz mlekowy ma zdolność wiązania w naszych jelitach toksyn, bakterii i rotawirusów, zapobiegając ich wchłanianiu do organizmu. Hamuje też wzrost innych patogenów w układzie pokarmowym, dzięki czemu zapobiega wrzodom żołądka i łagodzi stany zapalne jelit.

Nie tylko tłuszcz występujący w nabiale jest wartościowy dla naszego zdrowia. Równie istotne są zawarte w mleku białka – kazeina i tzw. białka serwatkowe. Te ostatnie należą zdaniem dietetyków do najcenniejszych białek, które możemy dostarczać naszemu organizmowi wraz z pożywieniem. Działają antyoksydacyjnie, chronią błonę śluzową żołądka i układu pokarmowego, wspierają wzrost bakterii probiotycznych w mikroflorze przewodu pokarmowego. Dlatego są szczególnie cenne w diecie niemowląt i małych dzieci, z dopiero w pełni kształtującym się i niezwykle wrażliwym układem pokarmowym. Już 14 g białek serwatkowych, czyli, obrazowo mówiąc, duża łyżka stołowa, uzupełnia całodobowe zapotrzebowanie naszego organizmu na białko! Dlatego na przykład zagęszczane białkami serwatkowymi jogurty są o wiele bardziej wartościowe niż te, które wzbogacono pektynami albo skrobią.

W trakcie produkcji większości dostępnych na rynku serków śniadaniowych odrzuca się 25% białek i 10% tłuszczu. Po prostu powszechna wśród wytwórców technika obróbki cieplnej sprawia, że z wyjściowej masy twarogowej część białka i tłuszczu przedostaje się do serwatki i jest dla serka stracona. Na nieszczęście, przedmiotem owego marnotrawstwa dietetycznego są to właśnie najcenniejsze dla naszego organizmu białka serwatkowe! I tutaj na scenę wkracza naturalny serek Bieluch powstający w chełmskiej spółdzielni mleczarskiej. Na jego nowych opakowaniach znajdziemy informację, że zawiera wszystkie białka mleka, również te serwatkowe. To zasługa specjalnej, zaawansowanej technologii membranowej – tzw. ultrafiltracji. Wymaga ona specjalistycznej linii produkcyjnej ze skomplikowanym mechanizmem membran, pomp i automatów. Wszystkie te zabiegi są jednak uzasadnione, bo dzięki nim powstaje nabiał o najwyższych parametrach jakościowych, smakowych i odżywczych. A wszystkie białka serwatkowe – zamiast niknąć w kadziach z serwatką – trafiają do opakowań z kremowym serkiem, który możemy serwować na śniadanie całej rodzinie w dowolnej formie, mając świadomość, że dajemy im to, co w mleku najbardziej wartościowe. Do wyboru mamy nie tylko najpopularniejszy serek Bieluch w wersji naturalnej, ale również rekomendowaną przez Centrum Leczenia otyłości jego wersję naturalną lekką z obniżoną zawartości tłuszczu oraz serki ze smakowitymi dodatkami: ze szczypiorkiem, z ziołami, z czosnkiem, z papryką, pomidorami i chili. Wszystkie powstają w technologii ultrafiltracji i zawierają komplet białek występujących naturalnie w mleku.

Serki Bieluch znajdziemy w większości dobrych sklepów spożywczych w całym kraju.

© 2024 Spółdzielnia Mleczarska BIELUCH w Chełmie